BIAŁY GŁÓD
(...) Kilka lat temu, będąc pacjentem oddziału zakaźnego jednego ze szpitali wojewódzkich, z wyjątkowo przykrym wyżywieniem, obserwowałem, jak wieczorem pacjenci potajemnie organizowali się i zbierali zamówienia. Następnie jeden z sąsiadów z sali wymykał się z pustym plecakiem przez okno na parterze, chyłkiem docierał na szpitalny parking i własnym samochodem jechał do McDonald’s. Po jego powrocie cały oddział zajadał hamburgery z frytkami i zapijał się colą, nawet nie myśląc o jutrzejszym posiłku, niezasługującym na szlachetne miano śniadania. Co ciekawe, nikogo z personelu oddziału zamkniętego nie interesowały wypełniające kosze na śmieci sterty odpadków po spożytych fast foodach oraz kompletny brak zainteresowania chorych wydawanymi posiłkami szpitalnymi. Większość talerzy ze śniadaniem nieruszona wracała na wózek z odpadkami (...)